"Jeśli to moje ostatnie chwile, chcę je spędzić w kraju..." - pilnie potrzebny transport medyczny!

Transport medyczny z Chicago do Polski
Zakończenie: 22 Lipca 2019
Rezultat zbiórki
Z Chicago przyszły najgorsze wieści — Pan Wiesław odszedł, nie doczekał powrotu do Polski, do domu...
Dziękujemy w imieniu swoim i rodziny Pana Wiesława wszystkim, którzy zaangażowali się w zbiórkę. Zebrane środki pokryją koszty związane z transportem.
Bliskim Pana Wiesława składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Opis zbiórki
Mam na imię Kasia. W imieniu całej naszej rodziny proszę o pomoc dla Wiesława, mojego wujka. Półtora miesiąca temu guz mózgu niemal go nam odebrał… Co gorsza, wujek jest daleko stąd, aż w Chicago. Jest tam sam, a my robimy wszystko, by mu pomóc… Całe życie to on nam pomagał, pracował bardzo ciężko. Prosimy, pomóż nam, by wrócił do Polski, byśmy mogli zająć się nim tutaj, w kraju…
Glejak — jeden z najgorszych nowotworów. Zaatakował wujka, niemal zabierając mu życie. Objawy były już wcześniej, ale wszyscy je bagatelizowali — utrudniona mowa, zapominanie pojedynczych słów. Wszyscy sądzili, że to z przepracowania… Od wielu lat wujek Wiesiek mieszka w USA, gdzie wyemigrował jak wielu, za chlebem. Ciężka sytuacja finansowa sprawiła, że musiał prowadzić życie daleko od rodziny, ale dzięki pracy pomagał wszystkim, jak mógł. Teraz wszystko się zmieniło, to on potrzebuje naszej pomocy!
Pod koniec maja wujek trafił do szpitala w krytycznym stanie. Lekarze w ostatniej chwili wzięli go na stół operacyjny. Niestety, glejaka nie udało się wyciąć w całości, oplata zbyt wiele ważnych funkcji… Dzięki operacji wujek nadal żyje i walczy o to życie. Wiemy jednak, jak poważnym wrogiem jest glejak… W Chicago wujek nie ma nikogo, nie mamy z nim teraz kontaktu. Wiemy tylko od znajomych, że jeszcze w weekend był przytomny. To daje nam dużą nadzieję, że uda się sprowadzić wujka do Polski, co teraz jest najważniejsze.
Siedzimy jak na szpilkach, jesteśmy cali w strachu. Staramy się, by wujek lotem rejsowym, ze specjalistyczną opieką, wrócił do nas, do rodziny. Udało nam się już załatwić, że przyjmie go Dolnośląskie Centrum Onkologii. Niestety, transport jest bardzo drogi…
Dlatego jesteśmy tu i bardzo prosimy o pomoc. Lekarze w Stanach zrobili już wszystko, co w ich mocy i teraz dali nam wybór: albo sprowadzimy wujka do Polski i zapewnimy mu opiekę, albo przeniosą go do hospicjum. A to oznacza dla niego pewną śmierć… Śmierć daleko, poza granicami ukochanego kraju, w samotności, z dala od rodziny. Nie możemy na to pozwolić!
Dlatego staramy się, jak najszybciej zebrać pieniądze potrzebne na opłatę transportu medycznego i sprowadzenia wujka do kraju. Po tym, jak wujek wiele lat pomagał nam, po prostu nie możemy zostawić go tam samego. Ja sama nie dam rady sama uzbierać takiej kwoty, nasza rodzina nie ma takich pieniędzy… Bardzo prosimy, pomóż wujkowi Wieśkowi wrócić do kraju.
Kasia, bratanica Wiesława