Chciałbym być taki jak Ty

wózek inwalidzki
Zakończenie: 24 Czerwca 2016
Opis zbiórki
Wózek to ja, bez wózka nie ma mnie… To namiastka tworzenia wspólnie i bycia razem, życia bez barier, bez samotności. Pewnie nie rozumiesz? –zapytany o marzenie, nawet nie pomyślałbyś o sprawnych nogach. Chodzenie, dla Ciebie to rzecz normalna. Dla mnie to wielkie marzenie, do realizacji którego, możesz się przyłączyć. Aby je spełnić potrzebne jest otwarte serce – być może właśnie Twojej. Czytasz mój list - za co Ci bardzo dziękuję – to znak, że Twoje serce jest na właściwym miejscu. Możesz podarować mi „nogi”, które pomogą spełniać wiele marzeń.
Mam 13 lat. Stan mojego zdrowia, nie pozwala mi chodzić na własnych nogach. Wózek (moje nogi na kołach) zapewnia mi możliwość przemieszczania się i życie wśród rówieśników. Tuż po narodzinach, moim rodzicom, świat się zawalił…. Moje ciało owładnęły choroby. Mózgowe porażenie dziecięce, a wraz z nim refluks pęcherzowo-moczowy V stopnia - najgorszy. Przeszedłem 2 poważne operacje. Ale to był dopiero początek. Z każdą kolejną wizytą lekarze odkrywali kolejne schorzenia, z którymi walczę ja, moi rodzice i wielu lekarzy. Epilepsję udało się wyciszyć lekami, ze skrzywieniem kręgosłupa sięgającym 25 stopni walczę podczas rehabilitacji, wadę wzroku +6 dioptrii korygują okulary, na refluks, astmę, alergię i małopłytkowość przyjmuję leki. Na niesprawne nogi, też jest sposób: wózek. Za jego pomocą mimo koślawych stópek i przykurczy mogę pojechać gdzie tylko zechcę...
Od kiedy pamiętam jeżdżę na wózku aktywnym inwalidzkim, bo uwielbiam poruszać się samodzielnie. Rosnę, każdego dnia robię się cięższy, a z obecnego wózka wyrosłem. Jest za mały, za ciasny, niebezpieczny. Nie chcę schudnąć, nie chcę być modelem, ani sportowcem, chcę tylko, by moja mama nie musiała mnie wszędzie nosić. Od wielu lat rodzice starają się zapewnić mi wszystko to co ułatwia codzienność. Rehabilitacja, odpowiednie leki, systematyczne konsultacje medyczne i całą masę miłości. Na dodatkowy „wydatek” nie stać naszej rodziny, gdyż codzienne wydatki już w znaczący sposób uszczuplają skromny budżet. Mój wózek jest za szeroki, o całe 3 centymetry – na refundacje nie mam szans. Nie chce być uwięziony we własnym domu. Pragnę jak Ty wyjść na dwór na spacer, uczestniczyć w życiu rodzinnym, w życiu sąsiadów, dzieci z okolicy. Żyje i chciałby z wywalczonego życia korzystać, ale uda mu się to tylko z pomocą dobrych ludzi.
To wołanie do Waszych serc. Pawełek przeszedł już naprawdę wiele. Żyje i chciałby z wywalczonego życia korzystać, ale uda mu się to tylko z pomocą dobrych ludzi. Nie zwrócimy zdrowia Pawełkowi, nie cofniemy problemów z kręgosłupem, ani sprawnych nóżek, ale możemy pomóc, podarować wolność. Wtedy do spełnienia marzeń dziecka dużo łatwiej.