Dwa kółka dla Sandry

Zakończenie: 16 Maja 2014
Rezultat zbiórki
W maju 2014 roku, gdy zbiórka jeszcze trwała, wózek Sandry skończył swój żywot - nie można było czekać dłużej na nowy. - Wymarzony model, niestety, był za drogi, a sytuacja zmusiła nas do zakończenia zbiórki i kupienia tańszego wózka, który na szczęście udało się znaleźć. - mówi Pani Sylwia, mama Sandry. - Dziękujemy za wsparcie wszystkim, którzy pomogli Sandrze.
Opis zbiórki
Sandra nie marzy o czterech kółkach, dwa jej w zupełności wystarczą. Mówi, że stary wózek jest jeszcze całkiem dobry, chociaż jest w opłakanym stanie. Sandra rośnie i już ledwo się w nim mieści. Wie jednak, że rodzicom finansowo ciężko jest z jej chorobą, dlatego nie narzeka i wciska się w stary, wysłużony gruchot.
Pokonywanie krawężników, zjazdy z górki w takim wózku można nazwać sportem ekstremalnym – ryzyko jest porównywalne. Rodzice kochają swoją córkę nad życie, od pierwszego dnia, gdy ją zobaczyli, a gdy dowiedzieli się o jej chorobie, ta miłość była jeszcze większa, bo wiedzieli, że potrzebuje od nich więcej troski i bezpieczeństwa niż zdrowe dzieci od swoich rodziców. Szybko otarli łzy, pytania „dlaczego my” pozostawili bez odpowiedzi i wzięli się w garść. Pewnie dlatego wychowali uśmiechniętą, pewną siebie i wierzącą w swoją wartość dziewczynkę.
- Sandra, największy skarb, jaki otrzymaliśmy od Boga, urodziła się z rozszczepem kręgosłupa, przepukliną oponowo-rdzeniową i wodogłowiem. Codzienny niepokój o los i dalsze życie naszego dziecka sprawiał, że jako młodzi rodzice z dnia na dzień stawaliśmy się coraz bardziej dojrzali. Na dalszy plan zeszły młodzieńcze utrapienia, jakże banalne w obliczu choroby córki. Nie było łatwo patrzeć na cierpienie własnego dziecka, tym bardziej, że zdiagnozowano kolejne schorzenia: padaczkę, nadciśnienie tętnicze, neurogenne jelita i pęcherz moczowy, osteoporozę, niewydolność nerek oraz niedosłuch na skutek uszkodzenia pnia mózgu. – opowiada mama dziewczynki.
Ból towarzyszy Sandrze na co dzień. Jest cewnikowana, przeszła kilka operacji ortopedycznych i neurologicznych. Przed nią jeszcze operacje kręgosłupa i głowy (zespół Arnolda Chiariego). - W trudnych chwilach zawsze może liczyć na naszą miłość i duchowe wsparcie. Wiemy, że bardzo marzy o nowym, bezpiecznym wózku.- przyznaje mama. - Stary, na którym poruszała się przez ostatnie 4 lata, jest już za mały i bardzo zniszczony. Nas – rodziców - nie stać jednak na jego zakup. Kwota jest ogromna, dlatego prosimy Was o pomoc.
Dzięki nowemu wózkowi żadnej krawężnik ani górka nie będą już ekstremalnym wyczynem. Sandra będzie bez problemu pokonywać przeszkody powstałe pod wpływem porywu braku wyobraźni niektórych architektów miejskich. I przede wszystkim - będzie miała poczucie bezpieczeństwa i swobody.