Proszę, uwierz we mnie, gdy inni odwracają wzrok...

wózek inwalidzki elektryczny
Zakończenie: 26 Czerwca 2018
Rezultat zbiórki
14 września nareszcie nadszedł czas na odbiór wózka i na zmiany! ❤️
Chciałabym jeszcze raz serdecznie z całego serca podziękować wszystkim Wspierającym, bo gdyby nie Państwo, to moje ogromne marzenie nie spełniłoby się. Dzięki Wam mogę nareszcie wyjść sama na spacer, zakupy czy na studia, które rozpoczynam już za chwilę...
Jestem przeszcześliwa. Powoli uczę się wszystkiego. Myślałam, że będzie gorzej, ale jest naprawdę ok. Największą trudnością psychiczną jest dla mnie np. przejście przez ulicę (wiem - banalne, ale do tej pory zawsze szłam z kimś i to nie znaczy, że wcześniej nie uważałam, ale teraz mam poczucie, że jestem sama i muszę uważac 100 razy bardziej).
Niedawno pierwszy raz wróciłam sama do domu i było naprawdę ok!
Nie powiem, że jestem super kierowcą, bo naprawdę mi do tego daleko. Manerwy tym wózkiem są dla mnie dosyć trudne, więc z komunikacją miejską na razie czekam, ale małymi kroczkami trzeba próbować. :)
Nagrałam krótki filmik aby Państwu pokazać jak wózek jeździ. Od razu powiem, że to jedna z najniższych prędkości tego wózka. Nie czuję się dobrze przed kamerą, no ale coś tam wyszło :)
Dziękuję jeszcze raz i powtórzę się kolejny raz: zapamiętam Wasz gest do końca życia i już teraz wiem, że nie wystarczy marzyć. Trzeba te marzenia spełniać!
Ogromne uznania wdzięcznośći dla fundacji Siepomaga oraz portalu Epoznan i Onet Poznan
Dziękuję ️za mój nowy wózek i za możliwość bycia samodzielną! ❤️ ❤️ ❤️
Opis zbiórki
Wielu osobom tak trudno uwierzyć, że pomimo niepełnosprawności chciałabym być samodzielna. Pójść na studia, do pracy, sama się utrzymywać… Żyć jak wszyscy! Wiem, że nigdy nie wyzdrowieję, nigdy nie będę chodzić. Czy jednak to sprawia, że jestem gorsza? Od 25 lat, czyli całe swoje życie walczę z tym, by traktowali mnie normalnie. Bo niepełnosprawność nie powinna skazywać kogokolwiek na porażkę… Proszę, pomóż mi w tej walce.
Mam na imię Kasia. Od kiedy pamiętam walczę o swoją samodzielność. Z powodu Mózgowego Porażenia Dziecięcego poruszam się na wózku. Nigdy nie chodziłam i od zawsze jestem uzależniona od drugiej osoby… Jednak nie poddaję się - wkładam ogromny wysiłek w to, by móc chociażby samodzielnie uczesać włosy czy wyjść w domu. Niestety - to drugie jest dziś niemożliwe...
Coraz częściej słyszę, że powinnam się przecież przyzwyczaić, przestać walczyć z wiatrakami, bo już zawsze będę na wózku. Ale proszę mi wierzyć - nie mogę, nie chcę… Im jestem starsza, tym bardziej doskwiera mi zależność od drugiej osoby. Miewam coraz częściej takie dni, że chciałabym pójść gdzieś sama: na spacer, na zakupy czy gdziekolwiek indziej, ale po prostu sama, by niezależna. Nawet pewnie nie wiesz, jakie masz szczęście - możesz wyjść gdziekolwiek, zrobić cokolwiek chcesz, kiedy chcesz. Ja nie mogę…
Niedawno skończyłam liceum. Tak, wiem - moi rówieśnicy często są po studiach, a ja chcę je dopiero zacząć. Ale z wielu względów musiałam włożyć dużo trudu, by po latach znać maturę. Nie poddałam się i teraz droga na wymarzoną wyższą uczelnię stoi przede mną otworem! Poczułam ogromne szczęście, że coś mi się udało, ale zaraz przypomniałam sobie o swojej chorobie. Uświadomiłam sobie też, że przecież nie wyjdę z domu i nie pójdę na zajęcia. Potrzebuję specjalnego wózka elektrycznego, bardzo drogiego…
Dla osoby z niepełnosprawnością fizyczną wyższe wykształcenie to właściwie jedyna droga do podjęcia dobrej pracy. A dobra praca to możliwość zdobycia kolejnych etapów samodzielności i niezależności, której tak pragnę! Nie chcę ciągle prosić o pomoc, nie chcę litości, bo to tak bardzo boli, gdy wszyscy patrzą na mnie z góry… Aż wtedy chcę krzyknąć - jestem tu! To ja, Kasia! Spójrzcie na mnie, a nie na wózek…
Skończyłam już szkołę policealną na kierunku technik administracji i to właśnie ten lub podobny kierunek chcę studiować. Jest to coś, co mnie interesuje i wydaje mi się, że jestem w tym całkiem niezła. Marzę o tym, żeby studia to było coś zupełnie mojego... Nie chcę musieć liczyć na czyjąś pomoc. Już to przerabiałam w szkole policealnej. Gdy zajęcia niespodziewanie kończyły się wcześniej, gdy wypadła przerwa w zajęciach (wiadomo, że na studiach to jest częsta sytuacja), inni spędzali ten czas w bibliotece, kawiarence, w parku, na zakupach , a ja - unieruchomiona bez swojego asystenta, na rozmyślaniu o tym, jak fajnie byłoby chodzić i zrobić wtedy co tylko bym chciała…
Elektryczny wózek inwalidzki, o którym marzę, stałby się dla mnie nogami. Pomoże mi być samodzielną, choć trochę mniej zależną od innych... Wiem, że zawsze będę potrzebować pomocy drugiej osoby przy różnych czynnościach, jak sprzątanie, gotowanie czy kąpiel, ale przejazd z punktu A do B mógłby spaść z tej listy. Dlatego bardzo proszę Cię o pomoc, bo mnie i moich bliskich nie stać na kupno takiego wózka… To moje ogromne marzenie i wiem, że jest to najlepsza inwestycja w przyszłość. Proszę o szansę i obiecuję, że jej nie zmarnuję!