Złoty ptak zamknięty w klatce

Wózek inwalidzki
Zakończenie: 17 Stycznia 2017
Opis zbiórki
Arturek urodził się w 2001 roku. W siódmym dniu życia miał operację z powodu wady układu pokarmowego. Operacja się udała i miało być wszystko w porządku. Niestety, w dniu kiedy miał wyjść ze szpitala do domu, nastąpiło pogorszenie stanu jego zdrowia. Noc miała zadecydować, czy Arturek przeżyje. Była ona wiecznością.
Arturek wygrał tę walkę. Po kilku dniach straszna diagnoza: dziecięce porażenie mózgowe – postać ciężka. Dodatkowo, jeszcze diagnoza (jak się później okazało – mylna), że coś z nerkami. Po dwóch miesiącach Arturek wychodzi do domu, ale cały czas czuje się słabo. Jego rozwój stanął w miejscu, a nawet pogarsza się. Co chwilę powraca do szpitala. Ciągle walczy o życie. W wieku 9 miesięcy dodatkowo stwierdzono u niego biegunkę chlorową. To ona była przyczyną ciągłych powrotów do szpitala. I mimo, że Arturek nie musi już walczyć o życie, to o stan swojej sprawności fizycznej będzie musiał walczyć już do końca życia.
Kiedyś pani od terapii zajęciowych powiedziała o Arturku, że jest on jak złoty ptak zamknięty w klatce. Jest tak mądrym chłopcem, który dużo by chciał zrobić, ale jego choroba mu na to nie pozwala. To stwierdzenie jest aktualne do dzisiaj, choć od tamtego dnia minęło już kilka lat. Tak samo, gdy był małym chłopcem tak i teraz jest ciekawy świata, chciałby wszystko robić sam, przebywać z dziećmi, bawić się z nimi, chciałby robić wszystko to, co jego zdrowi rówieśnicy, ale jego ciało mu na to nie pozwala. Artur nie może siedzieć samodzielnie, stać, chodzić, mówić. Chciałby biegać, podróżować, zwiedzać świat, jeździć na nartach i rowerze, pływać, grać w różne gry, rozmawiać z innymi. Zdarza się, że widać smutek na jego twarzy, gdy nie może robić tego, co inne dzieci – te sprawne ruchowo.
Arturek jednak nie poddaje się, choć porozumiewa się gestami, nie siedzi w domu. Zdobywa świat na tyle, na ile daje radę. Jeździ na wycieczki rowerowe, na swojej przyczepce rowerowej przystosowanej do dzieci niepełnosprawnych, zwiedza inne miasta. Zabieramy go na wszelkiego rodzaju łódki, rowery wodne, wkładamy do pontonu, aby mógł sobie przebywać na wodzie. Zabieramy w Tatry i tu dochodzimy z nim w takie miejsca, gdzie inni nawet zdrowi nie dają rady. Jeździ wyciągami górskimi. Gdy nie daje się gdzieś być na wózku, bierzemy go na ręce. Arturek ma w sobie tyle pogody i energii, że jest zapamiętywany przez ludzi. Zdarza się bardzo często, że nieznajomi zaczynają z nim rozmawiać i kontynuują z nami wycieczkę. Wszędzie, gdzie się Arturek pojawi wzbudza sobą zainteresowanie.
Arturek nadal pragnie zdobywać świat, Niestety, do tego potrzebny nam jest nowy wózek – solidny, na którym mógłby pójść do lasu, w górskie szlaki, piaszczysty teren. Jeździć też by mógł po naszej okolicy, gdzie jest pełno dróg nieutwardzonych i błotnistych. Dlatego bardzo prosimy o pomoc na zakup wózka dla Arturka, by zapewnić mu komfort życia, by miał szansę na namiastkę normalnego życia i normalnego dzieciństwa, by nie musiał siedzieć tylko w czterech ścianach!