Kiedy ból rozdziera duszę, a serce pęka z żalu. Pomóżmy Angelice wygrać z rakiem!

badanie genetyczne Oncompass
Zakończenie: 11 Września 2018
Opis zbiórki
Raka mojej siostry nie można już usunąć operacyjnie. Podstępnie usadowił się w takim miejscu kręgosłupa, że jest nie do ruszenia. Walczy z nim o swoje życie od lat, ale tym razem boję się, że będzie ode niej lepszy… To moja bliźniaczka. Mamy 29 lat i to jeszcze nie czas do umierania. Angelika jest w trakcie naświetlania i uratować ją mogą jedynie idealnie dopasowane leki, które zniszczą guza. Żeby znaleźć jego słaby punkt potrzebuje bardzo drogich badań genetycznych. To jej ostatnia szansa…
Z`awsze z siostrą byłyśmy razem. Najpierw w brzuchu u mamy, a później całe dzieciństwo i dorosłe życie. Zawsze najbliższe i nierozerwalne. A teraz zły los chce nas rozdzielić. Nie mogę jej stracić, bo to tak jakbym straciła połowę siebie...
Zaczęło się 5 lat temu. Kończyła studia i pisała magisterkę, kiedy pojawiły się bóle w odcinku piersiowym kręgosłupa. Wraz z nimi przyszedł strach, niepewności i dramatyczne oczekiwanie na diagnozę. Wyrok brzmiał jednoznacznie - nowotwór kanału kręgowego kręgosłupa. Okrutna perspektywa… Miała 24 lata na karku, plany na przyszłość i raka, który zamierzał od teraz decydować o każdym jej kolejnym dniu. Poznałyśmy gorzki smak łez bezradności, a nasz świat rozsypał się jak domek z kart...
Guza usunięto. Wróciła do domu i powoli odzyskiwała siły... Oddychałam nadzieją, że udało się pokonać potwora i będzie mogła nadrobić stracony czas. Dokończyć studia, pójść do pracy i założyć rodzinę. Początkowo się to nawet udawało. Niestety… Po 2 latach ból pojawił się ponownie, tym razem w odcinku krzyżowym. Z rozpaczy zagryzamy zębami prześcieradło. Wznowa, której tak bardzo się bałyśmy. Angela przerywa pracę i znowu ląduje na stole operacyjnym. Klasyczne deja vu…
Guz wycięty, później rehabilitacja w domu. Może tym razem będzie już dobrze? Kilkanaście miesięcy spokoju, siostra zaczyna kolejną pracę. Nie zdąży jednak nawet zagrzać swojego krzesełka przy biurku, kiedy przychodzi druga wznowa. Rak powraca, tym razem pośrodku, w miejscu między poprzednimi dwoma guzami. Silny ból, fatalny obraz na rezonansie. Na szczęście wciąż daje się wyciąć. Czuję się jakbym oglądała trzeci raz ten sam odcinek znienawidzonego serialu… Wspieram siostrę, jak tylko umiem najbardziej. Dobrze, że ona jest silniejsza ode mnie i wspólnymi siłami idziemy do przodu.
Angela wychodzi na prostą i mamy ogromną nadzieję, że to już się wreszcie skończy. Cóż… Nowotwór tylko się uśmiechnął z politowaniem, mówiąc - ale jesteście naiwne. Znowu, znowu, znowu… Wraca dobrze znany ból, który zwiastuje najgorsze wiadomości, a rezonans nie pozostawia wątpliwości. Guzy odrastają, ale nie da się ich już usunąć. Są w zbyt wrażliwym miejscu i lekarze nie chcą podjąć się ryzyka - operacja mogłaby ją zabić… Kiedy czytasz te słowa, siostra jest w szpitalu na kolejnej sesji naświetlania. Jej raka można potraktować już tylko lekarstwami, ale żeby były skuteczne, musimy poznać jego słabe strony.
Za tego potwora odpowiadają mutacje genetyczne, tylko nie wiemy w którym genie. Lekarze chcą zbadać jej guzy pod względem molekularnym, żeby sprawdzić w jaki sposób z nimi walczyć. Tylko dzięki temu terapia ma szansę być skuteczna. Rozmawiałam z dziewczyną, która przeszła podobną drogę i dobrze dobrane inhibitory naprawdę działają cuda! Niestety cena tych badań jest dla nas nieosiągalna. Choroba pochłonęła już kosmiczne sumy pieniędzy i w tej chwili nie mamy już z czego zapłacić, dlatego proszę o pomoc… Inaczej nasze wspólne dni odejdą na zawsze...
Świadomość, że życie mojej siostry zależy od pieniędzy jest przytłaczająca. Że tak łatwo może się skończyć, jeszcze przed 30-stką… A ona, mimo, że ten świat co chwilę sprowadza ją do parteru, chce na nim zostać. Ma ludzi wokół siebie, którzy ją kochają i bardzo mało czasu… Pomóżcie ocalić nam resztki nadziei. Rak wytoczył najcięższe działa, więc musimy ją bronić. Gołymi rękoma niestety go nie pokonamy...
Monika - siostra Angeliki