Guz pnia mózgu odrasta – ratujemy życie Dominika❗️

Operacja ratująca życie w Klinice w Tubingen
Zakończenie: 24 Września 2019
Rezultat zbiórki
Wiadomość, którą otrzymaliśmy łamie serce...
W we wtorek o godzinie 18:30, zupełnie niespodziewanie, Dominiś odszedł od nas. Jeszcze kilka dni wcześniej śmiał się i biegał, a dziś nie ma go już z nami. Jego wspaniały uśmiech pozostanie jednak w naszej pamięci na zawsze.
Walka Dominika z guzem mózgu trwała kilka lat i zjednoczyła tysiące ludzi o wielkich sercach, którzy postanowili pomóc. Wszyscy z całych sił do końca wierzyliśmy, że ta historia zakończy się inaczej. Niestety tak się nie stało...
Rodzinie i bliskim Dominika składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Opis zbiórki
Po ostatnim rezonansie jesteśmy w szoku – guz w główce Dominika odrasta! Znów musimy stanąć do najtrudniejszej walki – walki o życie. Lekarze w Polsce nie chcą podjąć się operacji guza. Nadzieją jest klinika w Tubingen, w Niemczech – to właśnie stamtąd przyszła pomoc!
W czasie całego dotychczasowego leczenia w kraju Dominik przyjął ponad 200 kroplówek z chemią, przeszedł poważną operację. Blisko dwa lata spędziliśmy na onkologii. Teraz koszmar powraca, a my potrzebujemy ogromnych pieniędzy, by ratować synka! Dominik to cały nasz świat, nasze jedyne dziecko. Prosimy, pomóż nam go ratować…
Całe nasze szczęście zburzył jeden dzień, jedna diagnoza. Dominik ledwo co skończył roczek, kiedy guz mózgu po raz pierwszy dał o sobie znać. Synek nie chciał jeść, pić, pojawiły się problemy z przełykaniem. Stwierdzono mukowiscydozę i po 10 dniach wypisano do domu. Już wtedy byliśmy przerażeni, bo mukowiscydoza to przecież śmiertelna choroba. Nie wiedzieliśmy wtedy, że właściwa diagnoza jest jeszcze gorsza.
Z dnia na dzień stan naszego dziecka pogarszał się – Dominiś zaczął tracić świadomość, opadała mu powieka i lewy kącik ust. Wróciliśmy do szpitala! Tam synek stracił oddech i w ciągu kilku sekund zrobił się cały siny… Tylko natychmiastowa intubacja i szybka reakcja lekarzy uratowały jego życie. Przewieziono go na Oddział Intensywnej Terapii w GCZD w Katowicach. Dopiero tam lekarze odkryli właściwą diagnozę…
Złośliwy guz pnia mózgu! Słowa lekarza mówiącego nam o rokowaniach brzmiały jak wyrok śmierci. Patrzyliśmy na swojego małego synka, wiedząc jak trudna i wykańczająca walka przed nim.
Trzeba było jak najszybciej operować! Lekarzom udało się usunąć 8 milimetrów guza. Niestety reszta została w główce, ponieważ próba usunięcia była zbyt dużym ryzykiem dla życia Dominika. Od razu po operacji rozpoczęto chemioterapię, żeby powstrzymać rozwój choroby.
Nasz synek przyjął 27 cykli chemii. Takie dawki mogą wykończyć dorosłego człowieka, a co dopiero kiedy musiał je przyjąć kilkuletni chłopiec? Dominiś oddział onkologii znał lepiej, niż własny dom. Musieliśmy przenieść tam całe nasze życie. Widzieliśmy jak Dominik po chemii stopniowo traci włoski. Widzieliśmy, jak chemia wyniszcza jego organizm, jak zabiera siły, jak sprawia, że nie ma siły się nawet bawić.
W końcu guz się zmniejszył, lecz niestety nie zniknął. Ponieważ skończyły się możliwości leczenia, a guz przez długi czas był stabilny, nie uciskał i nie zagrażał życiu, przeszliśmy pod opiekę Domowego Hospicjum. Przez 4 lata ciężką pracą i ogromem wyrzeczeń Dominik pokazał, że niemożliwe nie istnieje – mówi, zaczyna samodzielnie chodzić. Serce się raduję każdego dnia, widząc tę radość i cudowny uśmiech.
Mieliśmy nadzieję, że nowotwór odpuścił, że już nie odrośnie. Niestety – rzeczywistość brutalnie odarła nas ze złudzeń. Ostatnie rezonanse pokazują progresję guza, a lekarze w kraju nie są już w stanie pomóc... Ostatnia szansa na życie naszego synka czeka w Niemczech, w klinice w Tubingen. Światowej sławy neurochirurg i jego zespół zgodzili się na operacje Dominika oraz na przebadanie molekularne guza.
Trwa walka o życie naszego ukochanego dziecka, dlatego tu jesteśmy i prosimy Cię o pomoc. Tylko z Tobą tę walkę uda się wygrać!
Marzena i Robert, rodzice