Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Radek jest na skraju śmierci. Pomóż zdobyć terapię ostatniej szansy!

Radosław Gutalski
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Protonoterapia - jedyna szansa na życie

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Radosław Gutalski, 55 lat
Kraków, małopolskie
Guz mózgu - czaszkogardlak
Rozpoczęcie: 12 Listopada 2019
Zakończenie: 16 Grudnia 2019

Opis zbiórki

Kilka dni temu musiałam spakować nasze życie do walizki. Wspomnienia, nadzieje, radości i smutki. Bagaż doświadczeń całego życia. Ruszyliśmy w drogę, w nieznane. Miejsca jest wystarczająco dla dwóch osób. Zrobię wszystko, byśmy wrócili z nową, do której włożymy kolejne wspomnienia. Te świadczące o zwycięstwie nad chorobą, która próbowała zabić. 

W tej walce liczy się każdy dzień. Guz mózgu odrósł po raz drugi. Lekarze mówią, że kolejna operacja to zbyt duże zagrożenie! Terapię rozpoczynamy natychmiast, ale brakuje kwoty niezbędnej na cały cykl. Pomóżcie nam nim na wszelką pomoc będzie za późno! 

Kilka lat temu, kiedy mój mózg zaatakowała choroba Radek był przy mnie. Trwał obok i wspierał, kiedy traciłam i odzyskiwałam nadzieję. Teraz rolę się odwróciły, ale podobnie jak wtedy, teraz ja wierzę, że się uda. 

Radosław Gutalski

Kiedy mąż zaczął się czuć słabo nie spodziewaliśmy się, że to zapowiedź piekła, które nas czeka. Od gabinetu do gabinetu…Od drzwi do drzwi. Początkowo lekarze mówili, że to niemożliwe, by działo się coś złego. Dopiero rezonans pokazał prawdę. Tragiczną, przerażającą. W mózgu mojego męża pojawił się guz wielkości śliwki! Najbardziej uciskał na wzrok, który pogarszał się z dnia na dzień odbierając możliwość robienia tego, co kochał najbardziej - robienia zdjęć. 

Pierwszy szok uratowała szybka reakcja lekarzy. Przeprowadzona operacja miała zapewnić kilka lat bezpieczeństwa. Mówiono, że guz odrośnie w ciągu 5, 10 albo 15 lat. Przewidywano różne scenariusze. Nikt, nawet w najgorszych prognozach, nie powiedział, że guz stanie się tak duży w ciągu zaledwie dwóch lat! To było dla nas zbyt wiele. Radek jeszcze nie zdążył dojść do siebie po pierwszym zabiegu, a już musieliśmy szykować się na kolejny. 

Na taki cios ciężko się przygotować, Szczególnie że druga operacja w osłabionym organizmie wywołała prawdziwy szok. Wycięcie znacznej części guza odebrało mężowi wszystkie siły. Przez kilka miesięcy tkwiliśmy w zawieszeniu. Radek, zawsze sprawny, pełny energii w ciągu kilku tygodni postarzał się o kilkanaście lat. Z ledwością ruszał, chociażby palcem, nie mógł chodzić. Całkowicie uzależniony od innych. Z dala od ukochanej natury i aparatu. Z dala od wizji zdrowia. To był trudny czas, bo lekarze nawet nie wspominali o nadziei. Kazali przygotować się na najgorsze. A my, wbrew wszystkiemu, na przekór bezsilności, ograniczeniom walczyliśmy o każdy dzień. 

Poradziliśmy sobie z wieloma przeciwnościami. Czasem mnie nie poznawał, a ja miałam ochotę uciec z daleka od tej przerażającej świadomości, że ciężka choroba może odebrać mi go na zawsze. Kiedy spodziewałam się, że sytuacja się ustabilizowała nadszedł cios, który dosłownie nas powalił. Guz znów odrasta w zastraszającym tempie! Znów atakuje głowę Radka, odbiera siły, zabiera wszystko, na co ciężko pracowaliśmy. Niszczy wspomnienia. Lekarze mówią, że kolejna operacja to zbyt duże ryzyko. Standardowe leczenie nie daje mężowi szans! 

Znalazłam leczenie, które daje nadzieję na zatrzymanie guza i uniknięcie operacji. Protonoterapia może uratować życie mojego męża. Pojawiła się nadzieja, a wraz z nią kosztorys na ogromną kwotę. Prawie 100 tysięcy złotych, które musimy mieć natychmiast! Połowę niezbędnej sumy uzbieraliśmy w ciągu kilku tygodni, pomogła rodzina, przyjaciele, najbliżsi - dzięki nim możemy rozpocząć terapię natychmiast. Znaleźliśmy się na zakręcie, bo pilnie potrzebujemy drugiej części kwoty. Błagam, bądźcie ze mną w tej walce! Muszę ratować męża nim guz odbierze mu życie! To nasza ostatnia i jedyna szansa. 

Leczenie, na które nie można czekać. Terapia rozpoczyna się natychmiast. Lekarze nie chcą go narażać, bo kolejna operacja może skończyć jego życie na zawsze. Podobnie jak guz, którego rozwoju nie da się zatrzymać bez odpowiedniej terapii.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki