Aby uratować Piotra, mamy czas do końca roku!

terapia Nanotherm w Niemczech – leczenie ostatniej szansy
Zakończenie: 30 Grudnia 2016
Rezultat zbiórki
Gdyby miłość mogła uzdrawiać, a łzy wskrzeszać, byłby z rodziną...
4 marca tuż przed godz. 6.00 na koncie żony na FB pojawił się wpis nieoczekiwany, z tragiczną informacją: „Piotrek o godz. 5.00 zmarł…”.
Nie zawsze się wygrywa, ale wiemy że walczyć warto. Udało się zyskać wiele cudownych chwil i wykupić dla Piotra jeszcze kilka miesięcy życia ze swoim synkiem.
Rodzinie składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Opis zbiórki
Kiedy Piotr dowiedział się, że ma raka miał 26 lat. W tym wieku nie myśli się o chorobie. Dzisiaj od tamtego dramatycznego dnia minęły 3 lata. Piotr jest nadal młodym mężczyzną, który umiera na śmiertelnego guza mózgu. Jak sam mówi, może stracić czucie, możliwość chodzenia, mowę, ale jest jedna rzecz, której stracić nie może. To 14-miesięczny synek Wojtuś.
To dla niego Piotr chce jeszcze raz zawalczyć! Ten jeden ostatni już raz. Drugiej szansy nie będzie, bo IV stopień glejaka to śmiertelna choroba, z którą jeśli przegra tym razem, pozostanie tylko czekanie na śmierć. Guz mózgu rozwija się bez naszej wiedzy do momentu, kiedy zaczyna uciskać na nerwy. Tak było w przypadku Piotra. Zdrowego silnego chłopaka, powalił na ziemię silny atak padaczki. To był sygnał i zarazem początek drogi, na której obok Piotra od 3 lat nieustannie kroczy śmierć.
W 2014 roku Piotr przeszedł pierwszą operację głowy. Wtedy był silny, wyrwany z normalnej codzienności. Nie zakładał, że coś może pójść nie tak. Kiedy wszystko szło dobrze, a po operacji szybko wracał do zdrowia, utwierdził się jedynie w przekonaniu, że ma rację, że wygra! Pomylił się.
Operacja dała mu dwa dodatkowe lata życia, ale nie guz rozwijał się w głowie dalej. Wszystko, co złe powróciło, ataki padaczki pojawiały się bez przerwy, to był sygnał dla lekarzy, by zajrzeć do głowy Piotra. Przyszła wznowa, w najgorszym Dla Piotrka czasie. Wtedy gdy jego życie nabierało tempa, gdy na świecie pojawił się on – Wojtuś. Dlaczego mam umierać, teraz, teraz kiedy mam tylko 30 lat i gdy moje życie wreszcie ma sens? Dlaczego muszę stracić to wszystko z oczu i poddać się chorobie? To takie cholernie niesprawiedliwe, bo jeśli umrę teraz, moje dziecko nie będzie mnie nawet pamiętało – mówi Piotr ze łzami w oczach. Drugiej operacji poddał się w październiku tego roku, mając nadzieje, że tym razem się uda pozbyć śmiertelnego towarzysza. Nie udało się!
Część guza musiała zostać w głowie Piotra, bo narosła na obszary odpowiedzialne za ruch. Wycięcie w takim usytuowaniu spowodowałoby całkowity niedowład czterokończynowy. Lekarze podjęli dramatyczną decyzję i zastawili część nowotworu, kończąc operację… Od tego czasu Piotr żyje z wyrokiem. VI stopień raka, codzienne ataki padaczki, nieporadność, niedowład i najukochańszy synek, który patrzy na to i nie rozumie, że za chwilę może stracić swojego tatę na zawsze.
Każdy chce w Piotrze widzieć wielkiego wojownika, a ja wiem, jak bardzo jest on przerażony tym, co dzieje się z jego życiem. Codziennie widzę jak wielki strach i rozpacz pojawiają się w jego oczach – mówi żona. Jest twardy tylko dla nas, bo wie, że jeśli on przegra, przegramy wszyscy.
Lekarze w Polsce poddali się i nie widzą już żadnych możliwości. Profesor, który analizował przypadek Piotra, dał mu nadzieję, ale jak sam mówi, ostatni już raz. W Niemczech można jeszcze uratować życie, które bez takiego leczenia zapewne skończy się w ciągu kilku miesięcy w bólu i cierpieniu. Lekarze w Niemczech dali mało czasu. Albo Piotr przyjedzie zaraz po Nowym Roku, albo może w ogóle nie przyjeżdżać na leczenie, bo guz rośnie w zastraszającym tempie.
Terapia Nanotherm polega na wszczepieniu w okolicę guza cząstek żelaza, które następnie zostaną podgrzane do temperatury, która zacznie niszczyć komórki nowotworowe. Dodatkowo Piotr dostanie silną radioterapię. Takie naświetlanie i podgrzewanie jednocześnie to ostatnia szansa tego 30-latka na to, by żyć. Ekstremalnie mało czasu, dramatycznie postępująca choroba i młody ojciec, który jeśli nam się nie uda, zostanie w domu, czekając na śmierć. Wszystko dzieje się tak szybko, dlatego że choroba też nie chce czekać.
Drugiej szansy na uratowanie życia Piotra już nie będzie, dlatego prosimy o wsparcie. W tym okresie, gdy wszyscy czekają na Nowy Rok, Piotr czeka na szansę, by dalej żyć, być ojcem i mężem. W tym świątecznym czasie cuda się zdarzają. Najbliższe dni spędzamy z rodzinami, a to uświadamia, jak ważne jest w życiu, by mieć się do kogo przytulić w trudnych chwilach. Sprawmy, by następne Święta Piotr spędził ze swoim synem Wojtusiem.